Samookaleczenia – moda czy coś więcej?

Myślę, że w ostatnich latach wiele osób w sposób bezpośredni lub pośredni zetknęło się z pojęciem samookaleczania się. Być może ktoś słyszał o tym w telewizji, radiu, czytał w internecie. Być może opowiadała o tym znajoma z pracy, może dzielił się tym zmartwieniem ktoś z rodziny, a może i my sami ze zdziwieniem i przerażeniem odkryliśmy na rękach swojego dziecka dziwne zadrapania, rany lub blizny. Jedno jest pewne nikt kto z tym zjawiskiem się spotkał, nie pozostaje wobec niego obojętny, a samo słowo „samookaleczenia” budzi u większości osób silne emocje, takie jak niepokój, lęk, szok, przerażenie. Co więc sprawia, że tak wielu nastolatków zadaje sobie ból nacinając swoje ciało za pośrednictwem żyletki, ostrza temperówki lub do krwi rani skórę czubkiem cyrkla? Czy chodzi tu tylko o swoistą modę, która jak plaga rozprzestrzenia się wśród młodzieży, czy też korzenie tego zjawiska sięgają gdzieś głębiej?

 

Jako psycholog pracujący z dziećmi i młodzieżą szczególnie w ostatnich latach często słyszę podobne pytania zadawane przez przerażonych rodziców.

Najważniejsze w tym miejscu jest wyjaśnienie, że istotą samouszkodzeń, które zalicza się do aktów autoagresji jest przerwanie bólu emocjonalnego.

 

Zadawanie sobie bólu fizycznego ma więc na celu odwrócenie lub przekierowanie uwagi danej osoby z jej cierpienia psychicznego na cierpienie cielesne. W związku z tym bardzo wiele dzieci, które się samookaleczają (większość, z którymi się spotkałam to nastolatki, ale zdarzały się i dzieci 10-letnie) – w rozmowie podkreśla, że robią to, gdy są zdenerwowane lub przeżywają trudne sytuacje np. mają problemy w nauce, pokłócili się z rodzicami, dokuczają im rówieśnicy, rozstali się z sympatią itp. Zadając sobie ból przez ten krótki moment przestają myśleć o swoich problemach i czują chwilową ulgę. Ta ulga i swoiste znieczulenie psychiczne, którego doświadczają poprzez ból fizyczny, pozwala porównać samookaleczanie się do „tabletki przeciwbólowej”, która jednak działa bardzo krótko i od działania której szybko można się uzależnić. Potem jednak – po chwili ulgi – najczęściej przychodzi poczucie winy, wstyd i lęk (np. Co powiedzą rodzice, jeśli się o tym dowiedzą?), a napięcie emocjonalne i stres jeszcze się u takiej osoby potęgują.

 

W efekcie nastolatek nie dość, że nadal przeżywa swoje dotychczasowe zmartwienia (które przez sam fakt samookaleczenia nie ulegają przecież rozwiązaniu), to jeszcze dodatkowo dźwigać musi swoisty ciężar poczucia winy wynikający z ukrywanego przed bliskimi swoistego „sekretu”.

 

Rodzi się więc pytanie – Co w zachowaniu młodego człowieka sygnalizować może powyższy problem i budzić niepokój bliskich? Często objawia się to: tendencją do izolowania się od najbliższych zarówno w sensie psychicznym (np. poprzez niechęć do rozmowy), jak i w fizycznym np. poprzez zamykanie się w swoim pokoju, w łazience (gdyż tylko w ukryciu można nadal w ten sposób „radzić sobie ze stresem”), unikaniem sytuacji przebierania się przy bliskich, noszenia ubrań odsłaniających ręce, nogi (by zapobiec ujawnieniu ran i blizn), wzmożoną drażliwością, huśtawkami nastroju lub obniżonym nastrojem. W tym miejscu nasuwa się szereg kolejnych pytań: Czy każdy nastolatek, który tego spróbuje, popadnie w swoiste uzależnienie i będzie to robić nałogowo? Czy samookaleczenia mogą oznaczać symptomy depresji lub stanowić pierwszy krok do samobójstwa? Czy problem ten dotyczy tylko dzieci i młodzieży, które przeżyły silne traumatyczne doświadczenia lub przejawiających problemy natury psychicznej? I chyba najważniejsze spośród nich:

Jak pomóc nastolatkowi z takim problemem?

Odpowiedzi na powyższe pytania nie uda się zawrzeć w krótkim artykule.

 

Wszystkich dotkniętych tym problemem i poszukujących pomocy – rodziców, opiekunów i młodzież zapraszamy do kontaktu ze specjalistami Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej w Białogardzie, gdzie podczas konsultacji i szczegółowej diagnozy ustalimy najbardziej adekwatne do potrzeb danej osoby formy pomocy i wsparcia.

 

Opracowanie:

Marzena Jakubowska – psycholog PPP Białogard.

 

 

Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna w Białogardzie świadczy specjalistyczne usługi w zakresie diagnozy, pomocy psychologiczno-pedagogicznej dla dzieci, młodzieży i rodziców oraz wspomagania przedszkoli, szkół i placówek w realizacji zadań dydaktycznych, wychowawczych i opiekuńczych.

Nasze usługi są dobrowolne i bezpłatne, a do ich skorzystania zaproszeni są dzieci i uczniowie, ich rodzice oraz nauczyciele ze szkół, przedszkoli i placówek znajdujących się w obrębie  miasta i gminy Białogard, miasta i gminy Karlino, miasta i gminy Tychowo (powiat białogardzki).


Poradnia Psychologiczno-Pedagogiczna
w Białogardzie

ul. Dworcowa 2, 78-200 Białogard



Sekretariat zaprasza w godzinach: 7:30 - 15:30

od poniedziałku do piątku


mapa dojazdu